Syn świętował 5 urodziny. Aha - to juz pisałam wcześniej przy poście urodzinowo-przedszkolnym. Teraz świętowaliśmy w domu, z rodziną. Na okoliczność powstał tort tęczowy, z przepisu z tego blogu, z tą różnicą, że krem był dwuskładnikowy: mascarpone z mlekiem skondensowanym słodzonym (również w Internecie znaleziony, ale za skarby świata nie pamiętam, gdzie...)
Mniam!!! Piękny i kolorowy, cudny... Trza wypróbować.
OdpowiedzUsuńTort zarąbisty, ciekawi mnie zwłaszcza wierzch. To opłatek drukowany? Co to je i gdzie kupujesz?
OdpowiedzUsuńNo i przede wszystkim spóźnione powiąszowania dla Jubilata :)
Nie opuszczam Waćpani, jeno roboty mam od groma i trochę i nie wyrabiam się na zakręcie. A googla+ jeszcze nie opanowawszy, tak jak fejsa zresztą :P
Szczęśliwego Nowego Roku!
google+ to dla mnie czarna magia, cały czas próbuje się dobierać do zdjęć od strony picasy (jeśli mi się któregoś dnia nie uda, to się zapłaczę...) Za życzenia dziękuję:) i idę Cię śledzić na fejsbuka:)
OdpowiedzUsuńNie wyśledzisz mnie bo mam lipne konto :P Nie lubię się afiszować z moim życiem prywatnym.
OdpowiedzUsuńŁiii tam... No to zasmuciłam...
OdpowiedzUsuń