
Szukałam gotowej, ale nie znalazłam - trzeba było zatem szyć. Bluza z "dresówki", niestety nie bawełnianej. Ale ciepła i miła.

Gosia w koronkowych spodniach miała za zimno, trzeba było coś cieplejszego zrobić - więc dostała folkowe spodnie.

Oliwia zaś w szeleszczącej sukni źle się czuła, dostała więc sweterek na drutach dziergany i spodnie bawełniane.
To już prawie cała rodzina obszyta. Został mąż i syn ;-)
OdpowiedzUsuńOni już dawno mają swoje portki :D
Usuń